Inflancka 6 00-189 Warszawa Pokaż na mapie
Ostatnia aktualizacja: 03-01-2018
22 69 73 666; 22 69 73 135/198
www.szpital-inflancka.pl
sekretariat@inflancka.pl
Ordynatorzy: położnictwa – Wojciech Strzyżewski (od 2012), neonatologii – Joanna Kozłowska (od 2011), położne oddziałowe: położnictwa –Wanda Janoszek (od 1997), neonatologii Wanda Janoszek (od 1997).
Stopień referencyjności oddziału położniczego i neonatologicznego – II
Szpital posiada tytuł: „Szpitala Przyjaznego Dziecku”- rok reoceny: 2015
Szkoła Rodzenia
Szpital prowadzi bezpłatną szkołę rodzenia. Kontakt do szkoły rodzenia: tel. 22 69 73 333, e-mail: sekretariat@inflancka.pl, www.szpital-inflancka.pl
Izba Przyjęć
Można obejrzeć oddział położniczy przed porodem.
Dokumenty wymagane przy przyjęciu do szpitala: karta ciąży, dowód osobisty, dokument potwierdzający ubezpieczenie, dodatkowe dokumenty w przypadku planowego cięcia cesarskiego: skierowanie do szpitala.
Wyniki badań wymagane przy przyjęciu do szpitala: grupa krwi i Rh z przeciwciałami odpornościowymi (oryginał), morfologia i badanie moczu z ostatnich 6 tygodni, antygen HBs - HBS Ag - badanie w kierunku WZW B - w ciąży, OWA, WR - odczyn Wassermanna - badanie w kierunku kiły posiew GBS; badanie na nosicielstwo wirusa HIV, przeciwciała anty-HC (badanie w kierunku WZW C), wszystkie wyniki badań usg wykonane w obecnej ciąży oraz zaświadczenia od innych lekarzy specjalistów jeśli były przeprowadzane konsultacje np. od okulisty lub kardiologa, dodatkowe badania w przypadku planowego cięcia cesarskiego: koagulogram (krzepliwość), elektrolity.
Plan porodu jest dołączony do dokumentacji medycznej.
Czynności wykonywane w izbie przyjęć u pacjentek przyjmowanych do porodu:
- u wszystkich pacjentek: zbieranie wywiadu, badanie ogólne (tj. pomiar ciśnienia, tętna i temperatury, ważenie), badanie wewnętrzne, badanie KTG, zaznajomienie pacjentki z prawami pacjenta, pomiary miednicy;
- w zależności od decyzji personelu: zakładanie wenflonu, badanie USG.
Lewatywa i golenie krocza nie są wykonywane.
Warunki i wyposażenie
W oddziale porodowym jest 7 sal jednoosobowych. Do dyspozycji rodzących są dostępne we wszystkich salach jednoosobowych: piłki, drabinki, stołki porodowe, prysznic, w niektórych salach jednoosobowych: materace, wanna.
Poród
Plan porodu omawiany jest często z położną w sali porodowej.
Zapis KTG w porodzie niskiego ryzyka prowadzony jest co przez cały okres porodu za pomocą telemetrii. Zapis prowadzony jest według potrzeb i trwa ok. 60 minut. Badania wewnętrzne wykonywane są co około 2 godziny przez lekarza lub położną.
Rodząca może pić w trakcie porodu wodę, soki i herbatę, nie może jeść .
Dostępne sposoby łagodzenia bólu:
- niefarmakologiczne: masaż, praca z oddechem, ciepły okład, kąpiel/prysznic;
- farmakologiczne: gaz wziewny, znieczulenie zewnątrzoponowe, inne.
Wszystkie metody łagodzenia bólu są omawiane z rodzącą.
Znieczulenie dolędźwiowe jest dostępne na życzenie pacjentki. Pacjentka może poruszać się ze znieczuleniem.
Parcie:
Najczęściej stosowane pozycje w czasie II okresu porodu to parcie na plecach lub na boku na łóżku porodowym.
Rodząca jest zawsze informowana o stosowanych podczas porodu środkach, badaniach i zabiegach.
Poród z osobą towarzyszącą
Osoba towarzysząca może przebywać z kobietą przez cały czas trwania porodu. Rodzącej nie może towarzyszyć więcej niż jedna osoba towarzysząca, ale może towarzyszyć doula zarówno kobiecie jak i jej partnerowi.
Osoba towarzysząca może zostać przez 2 godziny po porodzie, w oddziale położniczym (w godzinach odwiedzin).
W trakcie planowego cesarskiego cięcia osoba towarzysząca może być obecna za zgodą ordynatora.
Kontakt z dzieckiem
Po porodzie prawie zawsze zdrowy noworodek kładziony jest matce na piersi i pozostaje z nią w nieprzerwanym kontakcie od 5 do 30 minut. Pierwsze karmienie piersią zdrowego noworodka po porodzie drogami natury odbywa się po najpóźniej do 30 minut. W trakcie szycia krocza dziecko w zależności od sytuacji jest lub nie jest zabierane od matki. Osoba towarzysząca może przeciąć pępowinę, jeśli wyrazi takie życzenie.
Ocena w skali Apgar po porodzie fizjologicznym jest dokonywana na brzuchu matki przez położną.
Ważenie i mierzenie zdrowego noworodka po porodzie drogami natury odbywa się w kąciku noworodka w pobliżu matki po 11 minutach do 2 godzin, osoba towarzysząca może być przy tym obecna.
Badanie noworodka po porodzie zabiegowym (vacuum, kleszcze) i po cięciu cesarskim odbywa się po 5-10 minutach po narodzinach.
Po zbadaniu przez lekarza, zdrowy noworodek urodzony drogą cesarskiego cięcia jest przekazany osobie towarzyszącej w wózeczku szpitalnym. Pierwsze karmienie piersią zdrowego noworodka po cięciu cesarskim odbywa się w ciągu 2 godzin od urodzenia.
Pierwsza kąpiel noworodka odbywa się na prośbę opiekuna.
Po porodzie
W oddziale położniczym jest jedna jednoosobowa sala , 13 dwuosobowych oraz 7 trzyosobowych sal, wszystkie z łazienkami.
Zdrowe matki po porodzie fizjologicznym i cesarskim cięciu przebywają ze zdrowymi dziećmi przez całą dobę. Jeśli noworodek z powodów zdrowotnych znajduje się osobno od matki matka może być z nim bez ograniczeń, gdy tylko chce.
Pobyt w oddziale położniczym trwa średnio 2 po porodzie drogami natury, 3 dni po porodzie zabiegowym i po cięciu cesarskim.
Wszystkie zabiegi pielęgnacyjne, badania lekarskie i szczepienia dziecka są wykonywane w obecności opiekuna. Rodzice są uczeni, jak pielęgnować noworodka. Najczęściej są informowani o stanie zdrowia dziecka na każdą prośbę i w trakcie obchodu.
Kobieta otrzymuje poradę laktacyjną na życzenie. Porad laktacyjnych udzielają położne i doradcy laktacyjni. Personel proponuje pomoc w zakresie porady laktacyjnej w przypadku wklęsłych brodawek, braku umiejętności przystawienia dziecka do piersi i wad rozwojowych dziecka.
Noworodki są dokarmiane mlekiem modyfikowanym ze wskazań medycznych (tj. brak pokarmu u matki, zakażenie HIV, czynna gruźlica).
Kobieta ma możliwość konsultacji z psychologiem.
Odwiedziny odbywają się w godz. 9:00 - 19:00 w sali, w której leży matka, w miejscu przystosowanym do wizyt, poza salami matek, na korytarzu.
Opłaty
Opłata za indywidualna opiekę położnej w wysokości 1500 zł, sala porodowa o podwyższonym standardzie 200 zł/doba.
Liczba porodów | 4184 | Cesarskie cięcia | 23.00% | |||
Nacięcia krocza | 46.00% | Znieczulenie dolarganem | - | |||
Znieczulenie zwenątrzoponowe | Tak | Znieczulenie gazem wziewnym | Tak |
Komentarze
Rodziłam 22.09.2016.Szpital przyjął mnie bez najmniejszego problemu podczas gdy inne odsyłały z braku miejsc ( 40tc, skurcze i odpłynięcie wód).Warunki lokalowe bardzo dobre, sale czyste. Miałam wielkie szczęście trafić na anioła położną Panią Agnieszkę Korejwo. Cudowna, ciepła, życzliwa z wielkim doświadczeniem do końca była ze mną a poród był bardzo ciężki. .Opieka po porodowa już gorzej, ale i tak nie mam co narzekać. Przyszłam z ulicy a po 2 dniach z córeczką wróciłam do domu. Dziękuje mojej położnej i całego serca polecam Panią Agnieszkę Korejwo.
Zdecydowanie polecam "Inflancką". Urodziłam w tym szpitalu dwoje dzieci: pierwsze w 2013 roku (planowe cc) i drugie we wrześniu tego roku (poród naturalny). Za każdym razem spotkałam się z dużą życzliwością personelu. Oczywiście nie każdy lekarz czy położna są super, ale wszak to tylko ludzie - nie zawsze musi być chemia na linii pacjentka-personel. Najważniejsze, aby lekarz/położna byli fachowcami w swojej dziedzinie, jak to jest w przypadku "Inflanckiej". Na wyróżnienie zasługuje położna Małgorzata Rokicka, która urodziła ze mną drugie dziecko. Mądra, miła, empatyczna, energiczna, zorganizowana - świetnie pokierowała porodem, troskliwie zajęła się mną po wszystkim. Po prostu superpołożna:) Warunki lokalowe są bardzo dobre, placówka nadal wygląda jakby była świeżo po remoncie.
Trafiałam tutaj po "wywołaniu" porodu w św. Zofii (po badaniu na izbie w św Zofii pani doktor stwierdziła że jeszcze z tydzień po czym wsadziła głębiej palce i wody wypłynęły, po czy dowiedziałam się że zaczęłam już rodzić a oni przed chwilą oddali ostanie miejsce (Pani która była za mną w kolejce ale byłą żoną lekarza)): NA Inflanckiej przyjęli mnie od razu. Na izbie przyjec bardzo mila pani doktor. Później położne tez spoko, a trochę sie ich przewinęło. Lekarz prowadzący młody ale sympatyczny. Poród długi, po 8 godzinach znieczulenie i wszystko bardzo fajne ale na końcu zatrzymanie akcji serca dziecka. Szybka decyzja o vacum. Generalnie skonczylo się dobrze, później pan doktor tłumaczyl ze nie było wyjścia. Generalnie sala poporodowa super 2 osoby na sali, łazienka wszystko nowe. Tylko niektore polozne niesympatyczne. Pani od laktacji tez bez szalu, malo przekonywujaca . Generalnie polacam szczegolnie za sam porod.
Szpital ma bardzo dobre warunki, duże sale porodowe i poporodowe, wszystko odnowione naprawdę nie trzeba nic więcej oprócz... lepszej opieki czyli tego co najważniejsze! Leżała na patologii ciąży tam polozne po prostu okropne młode dziewczyny znudzone podlaczaniem pod ktg niechętnie do pomocy odpowiedzi na podstawowe pytania naprawdę po kilku dniach tam spędzonych chciałam uciekać stamtąd gdyby nie wykupiona położna do porodu która zagladala do mnie i czułam ze kontroluje sytuacje . Jeszcze gorsze było to ze brakowało lekarzy i były nawet dni ze nikt na obchody cały dzień nie przyszedł a przypominam ze to byl oddział patologii ciąży.. ciągle tylko slyszalam ze nie ma lekarzy wystarczająco dużo. Poród byl ok bo miałam swoja położna choć pod oksytocyna leży się w wieloosobowej sali bez osoby towarzyszącej wiec tak naprawdę 2/3 porodu byłam sama ... gdybym wiedziała ze w innych szpitalach jest inaczej to na pewno nie wybralabym inflanckiej.. po porodzie - sala i warunki super, czysto, duża sala, łazienka w pokoju ale opieka położnych naprawdę beznadziejna miałam problemy z karmieniem piersią nikt tak naprawdę nie pomogl każda położna mówiła co innego mimo ze dziecko spadalo ciągle na wadze to gdy pytalam czy dać mu sztuczne mleko to polozne patrzyly na mnie dziwnie i mówiły ze to moja decyzja wiec w końcu sama poszłam ich prosić o mleko i dokarmilam małego a uwazam ze to ich rola pomagać w takich sytuacjach . Koleżanka z pokoju miała identyczny problem identyczne podejście położnych. Muszę przyznać ze lekarze byli duuuuzo milsi i bardziej pomocni niż polozne ale niestety wiadomo ze do lekarza nie ma cały czas dostępu. Podsumowujac - zawiodła mnie opieka położnych przed i szczególnie po porodzie kiedy jer to tak ważne i drugi raz na pewno nie wybralabym tego szpitala.
Jestem uczulona na wszystkie antybiotyki - jedne mniej, inne bardziej. GBS +. Na Inflancką przejechałam w piątek, oczywiście z wydrukiem na co jestem uczulona. IP super, ale poród się jeszcze nie zaczął i przyjęto mnie na salę przedporodową. Poinformowałam lekarzy o alergii, że najmniej uczula mnie erytromycyna (lekka wysypka), zapewniono mnie, że właśnie ten antybiotyk zostanie podany w czasie porodu, by uchronić synka przed ryzykiem sepsy. Do niedzieli nic się nie działo, w poniedziałek rano miałam jechać do domu. W nocy rozpoczął się poród. Zadzwoniłam do położnej (p.Ewa Klik - bardzo polecam). Ze względu na dużą liczbę cesarek anestezjolog nie był dostępny, ale w końcu się udało, dostałam zzo w ostatniej możliwej chwili. Potem pojawił się lekarz: "Nie wiem, jak to Pani powiedzieć, z antybiotyków mamy tylko ampicylinę, co robimy?". Na ampicylinę jestem akurat uczulona najbardziej, ale w sytuacji: biorę ją ja, lub dostaje synek tuż po porodzie uznałam wybór za oczywisty. Sam poród przebiegł sprawnie, byłam bardzo zadowolona. Dziś mam 2 zastrzeżenia: w ostatniej fazie kazano mi leżeć, lekarz naciskał na brzuch, chociaż parcie trwało 10/15 minut. Nacięcie dobrze zszyte, bez komplikacji. Jeszcze tego samego dnia dostałam wysypki. Dali mi wapno. Później pojawiły się bąble na całym ciele, jak przy oparzeniach.Cała byłam zabąblowana, spuchnięta, gorączka 38-39. Nadal wapno, potem niewielkie dawki hydrokortyzonu, tyle abym mogła karmić piersią. Położne pomagały, ale mimo mojego stanu mąż o 19:30 był wypraszany z oddziału. Nie wezwano dermatologa, nie wysłano mnie do specjalisty, żaden prywatny lekarz nie chciał przyjechać, bo nie będzie się wtrącał. Po tygodniu zostałam pokątnie wypuszczona do prywatnego alergologa. Wypisano nas do domu Dostałam 20-krotnie większą(!!!) dawkę sterydu.Długo dochodziłam do siebie. Opieka, jeśli nic złego nie dzieje się z mamą, bez zarzutu. W sytuacjach nietypowych nie chcą, lub nie potrafią pomóc. Braku erytromycyny nawet nie skomentuję.
Zanim trafiłam do szpitala pojechałam na izbę przyjęć żeby zrobić KTG i sprawdzić czy wszystko jest OK (3 dni po terminie porodu). Tam zrobili mi KTG i USG, na którym wyszło że AFI (ilośc wód płodowych) jest 8. Powiedzieli że to norma i wypuścili do domu. Kazali zgłosić się za 2 dni. Po 2 dniach się zgłosiłam ale AFI wyszło już 1-2 i zatrzymali mnie w szpitalu. Całą noc byłam na patologii ciąży podłączona do KTG - bez jedzenia i picia (nie byłam przygotowana że zostanę...) mimo że powiedzieli że powinnam dużo pić i zjeść. Nie dali mi nawet wody! Nad ranem przeniesli mnie na salę przedporodową gdzie nie ma odwiedzin - więc też nikt nie mógł donieść mi ani jedzenia ani nawet picia... Tam cały czas pod KTG. Ok 9 włączyli mi oksytocynę bo nie miałam skurczy, ani rozwarcia. Dopiero po godz 16 jak już dostałam bolących skurczy i miałam niewielkie rozwarcie zabrali mnie na salę porodową gdzie mogła wejść osoba towarzysząca (i podać mi wode!). Na sali już było lepiej, połozna akurat zmieniała zmianę i na tą którą trafiłam była naprawdę OK. Widziała że się juz bardzo męczę (i gaz nie pomagał) więc zaproponowała zzo. Po znieczuleniu "odżyłam". Potem raz dwa skurcze parte i dzidziuś na świecie :) Sam poród był OK. Na noc trafiłam na salę poporodową. Sala 2 osobowa ale akurat w tej sali 3 łózka.... mimo późnej pory (noc) czekała na mnie kolacja :) Pierwszy posiłek od 28 godzinpobytu w szpitalu! Tam połozne różne, jedne pomocne bardziej inne mniej... jak to ludzie. Miałam problemy z karmieniem piersią - płaskie brodawki, mały nie chciała ssać, nie było mleka ... Niestety większośc z położnych (w tym laktacyjna) mało pomocne i mimo mojego uporu wcale nie pro kp.... niestety. Zaproponowały mm i butelkę bo"mały musi jeść". Zero pomocy i wsparcia w karmieniu piersią. Niby chciały pomóc ale jak trafiły na trudności to nie miały chęci pomocy alternatywnymi metodami... Miałam też za złe że mimo moich próśb same wykąpały w 3 dobie Syna :(
Trafiłam tu po tym jak z silnymi skurczami, po terminie odesłali mnie do domu z żelaznej. Na inflanckiej odrazu trafiłam na salę porodową. Jednosobową, z własną łazienką, workiem, wanną, drabinką. Skorzystałam ze wszystkiego, drabinka okazała się najskuteczniejsza. Warunki super, opieka w czasie porodu też ok, po porodzie zależało kogo prosisz o pomoc. Było kilka pielęgniarek niemiłych ale były też i sympatyczne, pomocne pielęgniarki. Co kilka godzin ktoś zaglądał do naszej sali. Jedzenie naprawdę dobre, a jestem wybredna. Ogólnie polecam.
Opieka położnych na patologii ciąży fenomenalna - ciagle zainteresowanie, wsparcie psychiczne, troskliwa opieka, obowiazkowosc. Niestety jeśli chodzi o oddział polozniczy zainteresowanie zerowe...a jeden i drugi oddział na tym samym korytarzu... Na poloznictwie każda musiała sama chodzić i przypominać o swoich lekach, wyciągać informacje o dziecku, przypominać o badaniach. Pomoc przy karmieniu zerowa bądź z wielką łaską - gdy moje dziecko nie jadło przez cały dzień (bo spało) i zwróciłam się o pomoc, zobaczyłam oczy zwrócone ku niebu I 'niech pani spróbuję jeszcze przez godzinę i jak się nie uda to dopiero po mnie przyjdzie). W czasie porodu procedury skóra do skóry i ochrona krocza zachowane. Znieczulenie dostałam, nawet dwa. Warunki super, co do jedzenia to wybredna nie jestem. Lekarz praktycznie codziennie inny, także traci się rachubę kto się tobą zajmuje. Dostawałam sprzeczne informacje, parę dni leżałam na sali przedporodowej bez jedzenia i odwiedzin, po czym odsylano mnie na patologie. Jeśli chodzi o jakieś wskazówki co do opieki nad dzieckiem to zerowe. Gdyby nie obowiązkowy obchod to nikt by nawet nie wszedł do nas na sale. Duży plus ze nikt nie zaproponował dokarmiania mm, ale może dlatego że moje dziecko nie płakalo - ogólnie czajnik na korytarzu rozchwytywany przez inne mamy.
Poszłam tutaj po tym, jak w szpitalu Świetej Zofii powiedziano mi, że nigdy nie doczekam się u nich miejsca. Byłam po terminie i generalnie Pani doctor powiedziała, że trzeba już wywolać poród, ale na ich pomoc czekać nie warto i że można być upartą i chodzić codziennie i może coś z tego wyjdzie. Nie napisała tego nigdzie, rzecz jasna, i żadnego skierowania do innego szpitala nie dostałąm. Więc poryczałam sie i poszłam na Inflancką, gdzie przygarneli tego dnia nie tylko mnie, ale jeszcze jedna dziewczyne też po Świetej Zofii. I tu są dobre warunki (2-3 osobowe pokoje przed i po porodzie; wanne i prysznicy, regulowane łóżka, dobry sklepik na dole) i jest fajna ekipa przy porodzie i znieczulenie, które zmienia wszystko. Są też małe "ale": lekarzy nie zawsze potrafią udowodnić swoją decyzje, mało tego inni lekarzy nie zawsze potrafią ją wytłumaczyć, a masz doczynienie codziennie z różnymi lekarzami. No i sala przed-porodem to jest zakątek zapomnianych kobiet. Moje 9 godzin na tej sali wspominam jak najgorszą część, tym bardziej że moich skurczy KTG nie pokazywało. Jednak całość wspominam bardzo dobrze i polecam :)
Na Inflacką trafiłam z 6-7 cm rozwarciem po tym jak w św. Zofii kazano mi rodzić na korytarzu. Personel wiedząc w jakim jestem stadium porodu otoczył mnie bardzo szybko fachową opieką, w ekspresowym tempie trafiłam na salę porodową, zadbano o mnie tak dobrze jak tylko mogłam sobie wyobrazić. Położna Monika Król bardzo mnie motywowała, dawała cenne wskazówki jak przeć, wszystko idealnie. Po samym porodzie już było gorzej na oddziale. Tamtejsza opieka jest gorsza, większość pielęgniarek nie jest przyjemna, dodatkowo zostałam źle potraktowana gdy powiedziałam o swojej decyzji karmienia dziecka mlekiem modyfikowanym. Kazano mi podpisywać dwa oświadczenia a lekarz nie chciał mi wypisać tabletek na zatrzymanie laktacji. Na opiekę nad dzieckiem ze strony pielęgniarek też niestety nie mogłam liczyć. Mimo to poleciłabym ten szpital głównie ze względu na poród, warunki i nowoczesność (kontakt skóra do skóry, brak problemu ze znieczuleniem, spełniane wszelkie normy, worki sako, piłki, wanna itp).