Toruńska 7 62-800 Kalisz Pokaż na mapie
Ostatnia aktualizacja: 02-08-2017
62 757 91 18
www.szpital.kalisz.pl
sekretariat@szpital.kalisz.pl
Ordynatorzy: położnictwa – Prof UM dr hab.n.med. Dariusz Samulak (od 2005), neonatologii – lek.med Aleksandra Połońska - Kiszewska (od 1996),położne oddziałowe: położnictwa – Z-ca Oddziałowej Izabela Bartczak (od 2012) ;neonatologii – Elżbieta Grodzka (od 2003).
Stopień referencyjności oddziału położniczego i neonatologicznego – II.
Szkoła Rodzenia
Szpital prowadzi bezpłatną szkołę rodzenia. Kontakt do szkoły rodzenia: Halina Czaplicka, tel.: 62 757 90 17, e-mail: sekretariat@szpital.kalisz.pl, www.szpitalkalisz.pl
Izba Przyjęć
Można obejrzeć oddział porodowy przed porodem. Dokumenty wymagane przy przyjęciu do szpitala: karta ciąży, dokument tożsamości, dokument potwierdzający ubezpieczenie, wypisy z poprzednich pobytów w szpitalu, plan porodu, dodatkowe dokumenty w przypadku planowego cięcia cesarskiego: zaświadczenie od lekarza specjalisty, kartę informacyjną z kwalifikacja do cięcia cesarskiego, inne dokumenty: grupa krwi, wyniki badań laboratoryjnych.
Wyniki badań wymagane przy przyjęciu do szpitala: grupa krwi i Rh z przeciwciałami odpornościowymi (oryginał), morfologia i badanie moczu z ostatnich 6 tygodni, antygen HBs - HBS Ag - badanie w kierunku WZW B - w ciąży, OWA, WR - odczyn Wassermanna - badanie w kierunku kiły posiew GBS; badanie na nosicielstwo wirusa HIV, przeciwciała anty-HC (badanie w kierunku WZW C), wszystkie wyniki badań usg wykonane w obecnej ciąży oraz zaświadczenia od innych lekarzy specjalistów jeśli były przeprowadzane konsultacje np. od okulisty lub kardiologa, dodatkowe badania w przypadku planowego cięcia cesarskiego- badania, które dotyczą jednostki chorobowej kwalifikującej ją do cięcia cesarskiego. Plan porodu jest dołączony do dokumentacji medycznej.
Czynności wykonywane w izbie przyjęć u pacjentek przyjmowanych do porodu:
- u wszystkich pacjentek: zbieranie wywiadu, badanie ogólne (tj. pomiar ciśnienia, tętna i temperatury, ważenie), badanie KTG, zaznajomienie pacjentki z prawami pacjenta
- w zależności od decyzji personelu: badanie wewnętrzne, badanie USG
Warunki i wyposażenie
W oddziale porodowym jest 1 sale jednoosobowa, dostępna dla wszystkich, bez opłat. Szpital nie podał informacji o sprzętach ułatwiających poród.
Poród
Plan porodu omawiany jest zawsze z położną w sali porodowej. Zapis KTG w porodzie niskiego ryzyka prowadzony jest przez cały okres porodu, przy użyciu telemetrii. Badania wewnętrzne wykonywane są co 120 minut.
Rodząca może pić w trakcie porodu wodę, nie może jeść.
Dostępne sposoby łagodzenia bólu:
- niefarmakologiczne: masaż, praca z oddechem, kąpiel/prysznic ;
- farmakologiczne: gaz wziewny.
Wszystkie metody łagodzenia bólu są omawiane z rodzącą.
Znieczulenie dolędźwiowe nie jest dostępne.
Parcie:
Najczęściej stosowane pozycje w czasie II okresu porodu to parcie na boku na łóżku porodowym oraz w pozycji siedzącej.
Rodząca jest zawsze informowana o stosowanych podczas porodu środkach, badaniach i zabiegach.
Poród z osobą towarzyszącą
Osoba towarzysząca może przebywać z kobietą przez cały czas trwania porodu. Rodzącej może towarzyszyć więcej niż jedna osoba bliska, także doula.
Osoba towarzysząca może zostać w oddziale położniczym(w godzinach odwiedzin).
W trakcie planowego cesarskiego cięcia osoba bliska nie może być obecna.
Kontakt z dzieckiem
Po porodzie zdrowy noworodek kładziony jest matce na piersi i pozostaje z nią w nieprzerwanym kontakcie minimum 2 godziny. Pierwsze karmienie piersią zdrowego noworodka po porodzie drogami natury odbywa się po określonym czasie od narodzin. W trakcie szycia krocza dziecko w zależności od sytuacji jest lub nie jest zabierane od matki. Osoba towarzysząca może przeciąć pępowinę, jeśli wyrazi takie życzenie.
Ocena w skali Apgar po porodzie fizjologicznym jest na brzuchu matki.
Ważenie i mierzenie zdrowego noworodka po porodzie odbywa się kąciku noworodka w pobliżu matki po 5-10 minutach po narodzinach. Po zbadaniu przez lekarza, zdrowy noworodek urodzony drogą cesarskiego cięcia wraca na pierś mamy, jest przekazany osobie towarzyszącej w wózeczku szpitalnym, może być “kangurowany” przez osobę towarzyszącą. Pierwsze karmienie piersią zdrowego noworodka po cięciu cesarskim odbywa się w ciągu 2 godzin od urodzenia.
Pierwsza kąpiel noworodka wykonywana jest zawsze w pierwszej dobie życia.
Po porodzie
W oddziale położniczym jest 7 dwuosobowych sal , 6 trzyosobowych oraz 2 więcej niż trzyosobowe, wszystkie z łazienkami.
Matki przebywają ze zdrowymi dziećmi przez całą dobę. Jeśli noworodek z powodów zdrowotnych znajduje się osobno od matki matka może być z nim bez ograniczeń, gdy tylko chce.
Pobyt na oddziale położniczym trwa średnio 2 dni po porodzie drogami natury i po porodzie zabiegowym, 3 dni po cięciu cesarskim.
Wszystkie zabiegi pielęgnacyjne są wykonywane w obecności opiekuna. Każda matka jest uczona, jak pielęgnować noworodka. Rodzic najczęściej jest informowany o stanie zdrowia dziecka na każdą prośbę. Matka zawsze jest obecna w trakcie badania lekarskiego i szczepień dziecka.
Kobieta otrzymuje poradę laktacyjną na życzenie. Porad laktacyjnych udzielają doradcy laktacyjni. Personel proponuje pomoc w zakresie porady laktacyjnej w godzinach 7-14:35.
Noworodki są dokarmiane mlekiem modyfikowanym na prośba matki/opiekuna ,ze wskazań medycznych.
Kobieta ma możliwość konsultacji z psychologiem.
Odwiedziny odbywają się w godz. 12-18, w sali, w której matka leży.
Opłaty
Opłata od osoby towarzyszącej w czasie porodu drogami natury (np. strój, posiłek) w wysokości 6,50.
| Liczba porodów | 1293 | Cesarskie cięcia | 46.00% | |||
| Nacięcia krocza | - | Znieczulenie dolarganem | - | |||
| Znieczulenie zwenątrzoponowe | Nie | Znieczulenie gazem wziewnym | Tak |
Komentarze
Rodziłam w kaliskim szpitalu w sierpniu 2015 r. Miałam ogromne wątpliwości co do tej placówki, szczególnie po przeczytaniu opinii na tej stronie, jednak ostatecznie wybrałam Kalisz. I wcale nie żałuję. Nie mogę się zgodzić z opiniami, że wszystkich od razu biorą na stół operacyjny i robią cc. Ja miałam wywoływany poród ze względu na problemy zdrowotne i widziałam, że lekarze oraz położne robiły wszystko, co było możliwe, bym urodziła naturalnie. Po trzech dniach na porodówce udało się! moje dziecko przyszło na świat drogami natury. Przez trzy dni, podczas których podawano mi środki na rozpoczecie akcji porodowej mogłam poznać całkiem sporo pracujących na porodówce położnych i lekarzy. Może nie są jacyś przesadnie mili, ale na pewno konkretni i przede wszystkim, nastawieni na pomoc w urodzeniu dziecka. Położna nie stała cały czas przy moim łóżku dlatego, że w dniu porodu oddział był oblężony wręcz przez rodzące kobiety, więc położne latały od jednej do drugiej. Nie czułam się jednak zaniedbana. Nie zdarzyło się też coś takiego, że nie pozwolono mi pić wody! Raczej na każdym kroku pilnowano, bym miała cały czas butelkę przy sobie i nawadniała się! Choć wisiało nade mną widmo cesarki (kiedy rozpoczeto wywoływanie, nie miałam jeszcze skurczy ani rozwarcia a dziecko było jeszcze wysoko), wszyscy robili co było w ich mocy, bym mogła go uniknąć. Podsumowując mój wywód. Nie ma się co bać kaliskiej porodówki, nikt nie chce tam nikomu zrobić krzywdy a wszyscy są nastawieni na pomoc. Zresztą po to tam są... Nie jest to może super klinika z super przytulnymi salami, gdzie kobieta ma przy sobie cały czas położną, która siedzi i trzyma ją za rękę oraz wyciera pot z czoła, ale gdyby miała decydować się ponownie na szpital, w którym chcę rodzić, na pewno wybrałabym ponownie kaliski
Rodziłam w Kaliszu i było dobrze, po prostu normalnie, opieka dobra,ludzie tam są jak wszędzie jedni bardziej mili, inni mniej, kultury na pewno im nie brakowało(czego nie można powiedzieć o wypowiedziach niektórych osób na tym portalu niestety...)
Jestem na NIE! Niestety część złych opini się potwierdza.Rodzilam 2014 roku pierwsze dziecko w Kaliszu,mimo nie dobrych opinii.Żałuje tej decyzji.Oczywiście Pani na IP jest starym moherem,który pluje jadem. Połozne na patologi to coz..Pani Blondyna pozycza gazetki od pacjentek ,a inne Panie pielegrniarki raczej chamskie(nie raz słyszalam ich komentarze dotyczace wagi pacjentek i ich wieku..)Na porodówce trafiłam na starą jedze,która nawet nie kazala mi sie napic wody(oczywiscie mamy prawo pic wode podczas porodu).Lekarz oczywiscie jak najrzadziej przychodzil.A studenci bez mojej zgody ogladali mnie i badali.Kiedy mowilam ze jest mi niedobrze ,pielegniarka stwierdzila ze "lepiej juz nie bedzie,albo kiedy powiedzialam ze zaraz zemdleje stwiwerdzila ,ze nie zemdleje bo leze.. Moze mialam pecha trafiajac na stara babe,ale kolejny porod na pewno nie odbedzie sie na tej PATOLOGI!
Ja rodziłam 31.07.2015r. jestem mega zadowolona rodziłam przez cc, opieka rewelacyjna, panie położne przesympatyczne, zadbane i czyste pokoje sale porodowe też.
W kaliskim szpitalu rodziłam dwa razy. Poród wspominam dobrze miły personel o wszystkim byłam informowana. Opieka o porodzie również ok. Większość położnych b mila i uczynna . Prócz dwóch pan które pracują tam już kilka lat. Bo pamiętam je z pierwszego pobytu na tym oddziale bardzo nie mile szkoda bo właśnie takie osoby psuja opinie całemu oddziałowi i panią które widac ze naprawde lubia to co robią dlatego ze ludzie częściej napiszą o złym zachowaniu niż dobrym .
KALISZ CZY PLESZEW CZERWIEC 2015. POSTANOWIŁAM PODZIELIĆ SIĘ Z WAMI MOIM "DOŚWIADCZENIEM" , GDYŻ JAK ZBLIŻAŁ SIĘ TERMIN MOJEGO ROZWIĄZANIA MYŚLI OPLATAŁY SIĘ CODZIENNIE WOKÓŁ TEMATU .: GDZIE RODZIĆ ?? NIE BĘDĘ PISAĆ O MYŚLACH MNIE DRĘCZĄCYCH GDYŻ KAŻDA PRZYSZŁA MAMA WIE JAKIE SĄ OBAWY I NADZIEJE ZWIĄZANE Z PORODEM. LEKARZ PROWADZĄCY MOJĄ CIĄŻE OBECNIE PRACUJE W PLESZEWIE I NAMAWIAŁ MNIE DO PORODU WŁAŚNIE W TEJ PLACÓWCE. MOJE PIERWSZE DZIECKO RODZIŁAM W KALISZU I NIE WSPOMINAŁAM PORODU TRAUMATYCZNIE , CHOĆ TRWAŁ BARDZO DŁUGO. W PIERWSZEJ CIĄŻY NIE UCZĘSZCZAŁAM DO SZKOŁY RODZENIA, UWAŻAJĄC ,ŻE NIE JEST MI TO POTRZEBNE, ŻE ORGANIZM SAM POPROWADZI MNIE PRZEZ CAŁY TRUD PORODU I PÓŻNIEJ OPIEKĄ NAD NOWORODKIEM. TYM RAZEM ODWIEDZIŁAM I CHODZIŁAM NA WYKŁADY DO SZKOŁY RODZENIA NA TORUŃSKĄ DO PRZEMIŁEJ POŁOŻNEJ P.HALINKI Z KTÓRĄ SPOTYKALIŚLIMY SIĘ W GRUPIE PRZYSZŁYCH MAM. BARDZO CHWALĘ SOBIE TĄ DECYZJĘ, GDYŻ POMOGŁA MI ZGROMADZONA TAM WIEDZA " PRZYGOTOWAĆ" SIĘ DO PORODU TAKŻE POD KĄTEM PSYCHICZNYM I POPROSTU "ZAPLANOWAĆ" NADCHODZĄCE ROZWIĄZANIE. MÓJ OSTATECZNY WYBÓR PADŁ NA KALISZ. PODESZŁAM DO PORODU JAK DO WYZWANIA I CELU JAKI MAM DO REALIZACJI. URODZIŁAM NATURALNIE PRZY POMOCY BARDZO PROFESJONALNEJ POŁÓŻNEJ , KTÓRA NA BIEŻĄCO INFORMOWAŁA MNIE O PRZEBIEGU PORODU - CO DZIEJE SIĘ ZE MNĄ I MOIM DZIDZISIEM. RODZIŁAM NA SALI JEDNOOSOBOWEJ CO DAŁO MI POCZUCIE INTYMNOŚCI, GDYŻ KALISZ W PRZECIWIEŃSTWIE DO PLESZEWA POSIADA 6 SAL PORODOWYCH A NIE DWIE JAK W PLESZEWIE. PORÓD PRZEBIEGŁ BARDZO SPRAWNIE , DZIĘKI ZAANGAŻOWANIU WSPANIAŁEJ POŁOŻNEJ I POZOSTAŁEMU PERSONELOWI KALISKIEJ PORODÓWKI. DOSTAŁAM WSPARCIE I POMOC KTÓREJ OCZEKIWAŁAM.CAŁYM SERCEM DROGIE PRZYSZŁE MAMY POLECAM KALISKĄ PORODÓWKE.
Jeśli chodzi o poród naturalny w Kaliszu to stanowczo odradzam, chyba że z własną położną. Patologia( też odwiedziłam), pacjentki lekarzy pracujących w szpitalu są traktowane inaczej, a jak jest się pacjentką lekarza z innego szpitala wszyscy Ci się pytają dlaczego trafiło się do tego szpitala ze zdziwioną miną. A i najzabawniejsze pacjentki niekiedy same muszą się podpinać pod ktg. Warunki lokalowe: prysznice takie że przy skurczach i po porodzie łatwo można w nich coś sobie zrobić bez wsparcia dodatkowej osoby. Położne pozostawiają dużo do życzenia. Przy porodzie nie było mi wolno nawet pisnąć z bólu, przy badaniu słyszałam ciągle że " to Panią boli", to nie boli. Plan porodu owszem można napisać ale nikt tak tego nie szanuję... Nacięcie krocza, szkoda że nie dzieje się to na skurczu( wiem że często się to zdarza). Cały czas musiałam leżeć podpięta pod ktg pomimo że prosiłam czy mogę wstać nie i już. Bo lepiej sobie siedzieć na dyżurce i grać w pasjansa niż pacjentki pilnować, bo wbrew pozorom można mieć podłączone ktg i się ruszać tylko że wtedy położna musi być obok żeby zapis był prawidłowy. Odział intensywnej terapia noworodków, stanowczo zniechęcają kobiety do karmienia piersią Po wyjściu ze szpitala pierwsza wizyta u pediatry okazało się że maleńki ma szmer przy serduszku, w szpitalu nikt tego nie wykrył. Doradca laktacyjny:położna pokazała raz jak, a później jak mówiłam że dziecko szybko zasypia przy piersi to usłyszałam że trzeba butle dać bo widocznie to dla niego zbyt męczące.Naszczacie na 4 dobę podczas nawału mlecznego trafiłam na położna z powołania i to ona nauczyła mnie karmić. Ale jak się jest pacjentką ordynatora to wszystko wygląda zupełnie inaczej....
Czytam zamieszczone tu negatywne opinie i nie mogę uwierzyć, że chodzi o ten sam szpital w którym rodziłam na początku stycznia br. W trakcie ciąży byłam przyjęta na oddział Patologii trzykrotnie, więc udało mi się poznać dość dobrze panujące tam warunki.Na oddziale są sale dwu-trzy osobowe większość z łazienką. Większość pracujących tam położnych to osoby posiadające dużą wiedzę, ale przede wszystkim serce do wykonywanego zawodu. Kiedy w nocy dostałam przedwczesnych skurczy, położne otoczyły mnie opieką, wezwały lekarza, ale przede wszystkim uspokoiły mnie. Jeśli chodzi o lekarzy pracujących na oddziale to jako pacjentka nie odniosłam wrażenie, że doktorzy jakoś specjalnie faworyzują swoje pacjentki względem pozostałych. Na oddział porodowy trafiłam prosto z pat i wbrew temu co było napisane w kilku opiniach nie od razu na cc. Przez około 8 godzin rodziliśmy z mężem naturalnie z pomocą Pani Izy (z-cy oddziałowej) oraz studenta położnictwa. Podczas porodu nikt na mnie nie krzyczał, a wręcz przeciwnie zarówno pani położna jak i student bardzo mnie motywowali a w trakcie badania wspierali - za co pięknie dziękuję. Przez bite 5 godzin siedziałam na piłce i wiem, że jeśli tylko nie uniemożliwia to kontroli stanu dziecka nie ma potrzeby leżenia na niewygodny bo przecież porodowym łóżku. Po spadku tętna mojej córci i ustaniu skurczy porodowych skierowano mnie po wcześniejszym wyjaśnieniu sytuacji na cc. Pobyt na oddziale A wspominam bardzo miło, Panie położne poproszone pokazały mi bez żadnego problemu jak karmić małą (to moje pierwsze dziecko), a mężowi jak ją przebrać tak żebym ja mogłam spokojnie odpocząć. Jedyny minus to fakt, ze zarówno na patologii jak i położnictwie na zmianie są tylko dwie położne i nie zawsze mogą one "dogodzić" wszystkim pacjentkom. .
Witam, moje dziecko ma się dopiero urodzić, więc o porodówce opinie mogę wyrazić za jakiś czas, jednak z kilku dniowego pobytu na patologii ciąży mam miłe wspomnienia. Nikt na mnie nie krzyczał, przyjmowały mnie dwie panie w izbie i było w porządku(moją ciąże prowadzi lekarz nie pracujący w tym szpitalu), na oddziale również miłe panie położne, lekarze też, chociaż niestety nie wszyscy, ale to chyba wszędzie się zdarza. Jedzenie mogłoby być lepsze. Ogólnie ok, jak będzie po porodzie to się okaże, ale jestem dobrej myśli!
Jeszcze dodam do tekstu poniżej. Na oddziale noworodkowym też wcale różowo nie było były tam 2-3 pielęgniarki które usilnie próbowały doprowadzić do tego żeby nie karmić piersią, wylewnie mleka ściągniętego przez matki do zlewu i podawanie cudownej sztucznej mieszanki, nie wołanie matek na nocne karmienia, przecież jak się nie będzie wołać i da się sztuczne mleko to dziecko będzie takie spokojne i będzie dłużej spać będzie można wypić kawę nie trzeba będzie matce pomagać przystawić dziecka do piersi, a jeśli kobieta się nie poddaje to jej się mimo chodem mówi że lepiej żeby sobie wyszła wcześniej do domu bo tu z karmienia nic nie będzie nie wszystkie muszą karmić a tak sobie w domu odpocznie itp... a jeszcze jedna opinia że szkoda wyjmować dziecka spod lamp na żółtaczkę lepiej pod lampą jak leży podać mu sztuczne mleko. Na szczęście były też takie które wiedziały po co przychodzą do pracy im bardzo dziękuję, dziękuję też pani ordynator oddziału noworodkowego za cudowną opiekę nad dzieckiem. Dziękuję również tej młodziutkiej Pani doktor która nalegała na CC to dzięki niej mam zdrowe dziecko. Niestety ale jeśli przyjdzie mi rodzić kolejny raz moja stopa mam nadzieję tam nie będzie musiała stanąć. Bo nie mam ochoty modlić się by na zmianie był życzliwy lekarz a po porodzie być skazana na łaskę co niektórych położnych które już dawno powinny być na emeryturze. A i rodzić w wannie nie można! Bo położnym nie chce się myć tyle razy wanny i to za dużo pracy. Gaz można dostać ale tylko wtedy gdy inna pacjentka go nie używa w tym samym czasie bo na 6 sal porodowych jest tylko jedna butla:) znieczulenia nie można się doprosić może trzeba potrząsnąć portfelem?? - nie wiem.