nie polecam na wstępie na przyjęciu zostałam potraktowana jak zło konieczne przez panią która tam na emeryturze dorabia nie pasowało jej że nie prowadziłam ciąży u lekarza którego ona uważa za najlepszego w szpitalu podczas wypisywania karty przyjęcia do szpitala co chwilę próbowała na mnie krzyczeć podważała opinie lekarza profesora kardiologa na temat mojego zdrowia!!! wskazania do porodu było jednoznaczne CC lekarz prowadzący też nastawiał mnie na takie rozwiązanie ale lekarz przyjmujący mnie na blok porodowy pan doktor P. stwierdził co innego. poród do momentu aż moje dziecko prawie się udusiło trwał SN po czym w popłochu na usilne uwagi młodej Pani doktor w ostatnich chwilach o zrobiono CC dziecko urodziło się z zamartwicą Po operacji od razu zaczęłam przezywać horror położne nie chciały mnie przenieść ze stołu operacyjnego tylko kazały mi się przeczołgać na łóżko stojące obok Po cięciu przeszłam szereg bardzo bolesnych powikłań (cóż zdarza się) ale położne odmawiały mi po 26 godzinach od cięcia podania jakichkolwiek środków przeciwbólowych, nie chciało im się ruszyć od komputera i skończyć grać w pasjansa, w rozmowach między sobą u siebie na zapleczu komentowały nawet kto jej powiedział że może cokolwiek dostawać!!! było powiedzieć że nie może niczego przyjmować miałybyśmy spokój (o zgrozo!!) moje męczarnie trwały by nie wiadomo jak długo aż w końcu na nocną zmianę przyszedł inny lekarz i włączył odpowiednie leczenie które jak stwierdził powinno być zastosowane od momentu pierwszych objawów. w między czasie gdy przez moje dolegliwości nie byłam w stanie długo ustać na własnych nogach, chcąc zobaczyć dziecko nie mogłam skorzystać z wózka inwalidzkiego tylko jakieś 500 m musiałam się wręcz przeczołgać do inkubatora. po dotarciu jak z wyczerpania i bólu opadłam na podłogę płacząc od położnej która za mną podążała usłyszałam że JAK TAK SIĘ BĘDĘ ZACHOWYWAĆ TO WIĘCEJ DO DZIECKA NIE PÓJDĘ w tej samej chwili wszedł mój mąż i wyprosił ją z pokoju.

Pierwszy poród w 2011 a drugi w 2014 roku. Oba porody odbyły się naturalnie. Fachowa opieka, bardzo kochana położna Pani Magda Staszak - każda położna taka powinna być :). Warunki lokalowe super, opieka dobra, wszystkie Panie służyły radą i były pomocne. Polecam wszystkim kaliszankom i nie tylko :)

Zdecydowanie polecam kaliski szpital!Przede wszystkim FACHOWA opieka-myślę,że to powinno być najważniejsze dla rodzących.Atmosfera jest ważna,ale wykwalifikowany personel chyba ważniejszy?Profesor (bo taki jest tytuł naukowy Pana Ordynatora) dba o kształcenie pracujących tam lekarzy.Moja córeczka przyszła na świat przez Cc.Nie dlatego,że taką miałam fanaberię,ale dlatego,że była ułożona miednicowo-takie jest to MEDYCZNE wskazanie do Cc.Jeżeli chodzi o atmosferę :) wszyscy byli mili,lekarze udzielali niezbędnych informacji,Panie Położne bardzo pomagały w trudach pierwszej doby.Nawet Panie salowe były uśmiechnięte!:) Pani Iza dawała cenne rady dotyczące laktacji.Myślę,że to,że ktoś od czasu do czasu burknie to też się może zdarzać,nawet w najlepszych szpitalach.Nie traktujmy pobytu w szpitalu jak wyjazdu do Spa albo sanatorium!Dobre warunki sanitarne,czysto,a nie wszystkie szpitale tak wyglądają!W drugiej dobie mnie "uruchomiono",może nie jest to najprzyjemniejsza rzecz,ale tak trzeba-ze względów medycznych,a nie dlatego,że Paniom ma oddziale "już się nie chciało"zajmować moją Córką!Nadmienię jeszcze,że moja ciąża była prowadzona wcześniej w innym dużym ośrodku.Gdyby nie pewne wątpliwości nie trafiłabym tutaj i nie wiem czy moja ciąża skończyłaby się szczęśliwie...Na szczęście lekarze kaliskiego szpitala zainterweniowali.Dzięki temu moja Córka jest zdrowa!'W przyszłym roku planuję kolejną ciążę i nie mam wątpliwości gdzie chcę rodzić:)!Dziękuję całemu Personelowi za trud włożony w niełatwą pracę i współczuję codziennego opluwania:/.Taki urok anonimowości w internecie...

Zdecydowanie nie polecam kaliskiego szpitala . Praktycznie 100% cięć cesarkich bez przyczyny . Lekarze przychodzą na dyżur i już wiedzią ile będzie cięć w ciągu całego dnia . To jest jakaś chora sytuacja . Brak jakiegokolwiek zainteresowania ze strony położnych a juz nie mówiąc o lekarzach , którzy łaskawie zjawiaja się na obchodzie i kompletnie nic nie tłumaczą pacjentce. Był to mój pierwszy i ostatni poród w tym szpitalu , nikomu nie polecam . W moim porodzie brała udział taka stara lekarka , która była okropnie nie miła , zero zrozumienia . Po kilku godzinnym porodzie nie miałam juz siły na parcie a ona do mnie ,że musze szybko urodzić . Skoro nie ma czasu to niech zrezygnuje z pracy i da szanse młodym .Nie polecam tego szpiatala. Porodówki mają reprezentacyjny wygląd, lecz niestety personel medyczny nie zasługuje na słowa pochwały - położne pracujące na oddziale - chyba za kare- stwarzają bardzo negatywną atmosferę, wręcz nie traktują ciężarnej z należytym szacunkiem. Ja będąc w sali obok słyszałam jak położna - prawdopodobnie to była oddziałowa tak strasznie krzyczała na ciężarną, że ona aż się popłakała. Dodam jeszce ,że jeśłi nie ma się swojego lekarza w tym szpiatu nie ma szans na dobra opiekę . A te pozytywne opinie nie wiem skąd się wzieły i czyje to były pacjentki skoro tak dobrze się nimi opiekowano ? Niestety gdy ja rodziłam , rodziła również córka ordynatora oddziału to co wtedy było tam wyprawiane było po prostu żałosne , dziwni zasłonięte prześcieradłem żeby nikt tam nie zaglądał, nikt nie mógł tam wejść oprócz lekarzy i niektórych położnych .

Co to za bzdury ca tu powypisywane?! 44% ciec cesarskich??? skad te dane? przeciez w tym szpitalu w ogole nie odbywaja sie porody naturalne, tylko same ciecia bez powodu!!! czyli powinno być 99% ciec cesarskich- powód jest tylko jeden- WIEKSZA KASA. Atmosfera na oddziale jest tak nieprzyjemna, ze az nie chce sie tam przebywać! widzialam na wlasne oczy jak lekarz wymysla powód dla którego ma byc wykonane ciecie cesarskie- ja mialam je zrobione niepotrzebnie! gdyz moglam urodzic bez problemu silami natury! Ludzie omijajcie szerokim łukiem ten szpital! Z tej placowki powinni pozwalniać wszystkich doktorków! a szczegolnie stanowisko powinien stracic szanowny ordynator, który kaze do siebie mowic profesorze! co za absurd! NIE POLECAM!

GORĄCO POLECAM TEN SZPITAL. OPIEKA ŚWIETNA - MIŁA, UPRZEJMA, PRZYJAZNA, KOMPETENTNA, WSZYSTKIE KALISZANKI, KTÓRE WYBIERAJĄ INNY SZPITAL NP W PLESZEWIE CZY INNYM MIEŚCIE ROBIĄ SOBIE, PARTNEROWI I DZIECKU KRZYWDĘ. DROGIE RODZĄCE - NIE WYBIERAJCIE SZPITALA KIERUJĄC SIĘ MIEJSCEM PRACY WASZEGO LEKARZA PROWADZĄCEGO. LEKARZ JEST PRZY PORODZIE - ALBO GO WCALE NIE MA. NAJWAŻNIEJSZA JEST POŁOŻNA I OPIEKA PO PORODZIE A TE W KALISZU SĄ NA NAJWYŻSZYM EUROPEJSKIM POZIOMIE.

Kilka dni temu wyszłam razem z córeczką z kaliskiego szpitala. Poród nie zakończył się dla mnie tak jak chciałam, gdyż wdało się zakażenie i musiałam mieć cesarskie cięcie. Wszystko dokładnie tłumaczono mi oraz mężowi, ale dopiero po porodzie zdaliśmy sobie sprawę jak wielkie było zagrożenie dla malutkiej, gdyby lekarz wstrzymywał decyzję o cięciu. Jestem święcie przekonana, że kaliscy lekarze uratowali moje dziecko !!! To naprawdę wspaniali fachowcy, którzy na dodatek są MILI - tak po prostu, po ludzku, starają się jakoś uspokoić człowieka, zagadywać. To naprawdę wiele znaczy. Opieka po porodzie również bardzo dobra, zarówno nade mną, jak i córeczką. W pierwszej dobie nie mogłam jej karmić, więc położne dwoiły się i troiły, żeby mała nie płakała.Warunki też bardzo dobre - czyściutko, byłam w sali dwuosobowej z łazienką, komfortowo. Mimo strachu i bólu po cięciu naprawdę bardzo miło wspominam pobyt w szpitalu ;) Liczne porady, a także zwyczajna rozmowa z pielęgniarkami i położnymi naprawdę wiele mi dała. Wiem, że opinie na temat Kalisza są złe - nie wiem kto je wymyśla, gdyż wszystkie kobiety, które znam, a rodziły w Kaliszu nie powiedziały złego słowa na ten szpital. Rada ode mnie - kaliszanki, przestańcie uciekać do Poznania, Pleszewa czy Ostrowa, bo macie świetny szpital pod nosem !!!

az do produ pacjnetka ma lezec bez poduszek, lozko jak deska twarde, czasami to 24h musi lezec bo kto by to popracowal musza z lek poflirtowac, niektore s zalosne, moge opowiadac bez konca ale poco, idzcie same i zobaczcie jak jest, poloznictwo to druga sprawa zalosnych wer. polozn, zwlaszcza bardzo wscibskiej i pseudorelig kobity jak i blondi rozmira wiekszej, tragedia, ja jako byla studentka wolalabym na ulicy rodzic niz z tymi osobami miec cos do czynienia, apropo studentek poloznictwa , sa od siedzenia na korytarzu, rozkladania poscieli, skladania wacikow,przynoszenia drozdzowek poloznym ale nie od odebrania choc pol porodu, jak to naczelna powiedziala wy na studiach nie bedziecie porodow odbierac, w pracy bedziecie sie tego uczyc, kolejny Skandal, a podpisane ze odebrane porody, brak slow!!!!!!!!!!!!!!!!!!!

witam na wstepie powiem ze nie rodzilam tu dziecka ale studiowalam i mialam tam praktyki, wic opinie na temat tej niby placowki matki i dziecka moge powiedziec, moim zdaniem te wszystkie pozytywne opinie o niby kochanych poloznych i przyjaznych kaliskich lekarzach to albe udawane albo pisane przez kogos kto pilnuje tematu aby byly pozytywne opinie, tych neg jest malo bo i pacjentko sie nie chce na temat tej placowki mowic, urodzic i zapomniec, zaczynajac od izby przyjec, pol w podeszlym wieku traktuje kobiety przedmiotowo tak jakby ich wina bala ze wogule raczyly jej przeszkodzic w jedzeniu musli, wejdzmy dwa pietra wyzej, oddzialowa ktora nonstop gra w pasjansa i trzyma rekawiczki pod kluczem, a apropo gazu wziewnego ktory mial byc dla pacjentek ona osobiscie razem z oddzialowa z gin i kolezankami pol w magazynku uzywala, przy okazji dodam ze w tym wlasnie magaz schodza sie by fajki palic. 14:55 oddzialowa po ciezkiej pracy gotowa do wyjscia. temat porodu: pacjentka jest traktowana jak rzecz, 0 intymnosci, kiedy idzie pseudo wielki obchod z pania T. na czele pacjentke chce czy nie musi nogi rozkladac przed okolo 4-7 osobami, oddzialowa palcem nie ruszy zeby cokolwiek na oddziale zrobic, dodoatkowo prawie wszytko bez rekawiczek albo jedne rekawiczki do wielu pacjentek-skandal, polozne zamiast Zajac sie praca to zgrywaja damy , obwiesza sie zlotkami isrebrami i w mini paraduja , no moze lek zwroci uwage-no moze na raz:),

Mimo wielu nieprzychylnych opinii nt kaliskiego szpitala postanowiłam urodzić własnie tutaj ponieważ nikt tak naprawdę nie podał mi konkretnych argumentow potwierdzających tę opinię. Był to mój pierwszy poród. Opieka podczas porodu była naprawde bardzo dobra. Położna zapytała mnie o wizję porodu, zaleciła siedzenie na piłce co bardzo pomogło mi w zniesieniu bólu. Niestety było troszke komplikacji i poród zakończył się cesarskim cięciem, ale dokładnie lekarz wytłumaczył nam dlaczego jest ono niezbędne. Kazdy krok lekarza i położnej był dokładnie tłumaczony, więc czuliśmy się naprawdę bezpiecznie. Opieka poporodowa była świetna, położne udzielały rad, doradca laktacyjny również chetnie pomagał. Synek przebywał na oddziale noworodków, gdzie lekarze pediatrzy i położne są naprawdę oddani swojej pracy. Przez 11 dni można naprawdę wiele zaobserwować i jak najbardziej mogę na podstawie tych obserwacji polecić ten szpital.