Szpital na Łubinowej 3 to miejsce, gdzie każda kobieta może liczyć na pełne wsparcie i profesjonalizm.Zaczynając od konkretnych i rzeczowych lekarzy, przez wspaniałe położne, panie od noworodków aż do ekipy dbającej o czystość i obsługę szpitala. W szpitalu spędziliśmy 5 dni. Od samego przyjęcia moja narzeczona była traktowana z szacunkiem i godnością. Faktem jest, że byliśmy lekko zaskoczeni, gdy dowiedzieliśmy się, że poród będzie odbierała Pani położna Karolina. Zaskoczenie wynikało z jej młodego wieku. Okazało się jednak, że lepiej nie mogliśmy trafić. Pani Karolina była pewna siebie, wiedziała co robić. Pokazała klasę i pełny profesjonalizm. Poród odbył się w 10 !!! minut. Doskonale prowadziła każdy skurcz i bardzo pomagała mojej narzeczonej podczas tych trudnych chwil. Kiedy trafiliśmy na oddział z naszym maleństwem moja narzeczona była pod troskliwą opieką Pań od noworodków, które o każdej porze dnia i nocy odpowiadały na nasze nawet najgłupsze pytania (to nasze pierwsze dziecko) rozwiewając wszelkie nasze wątpliwości. Jeśli ktokolwiek ma wątpliwości, gdzie zdecydować się na poród - szczerze i z całego serca polecamy tą placówkę. "Kobieta jest najważniejsza" i "Rodzić po ludzku" - tymi hasłami można opisać szpital na Łubinowej 3. Bardzo Wam dziękujemy za profesjonalizm i szacunek jakim obdarzyliście nas podczas tych ciężkich psychicznie dla nas dni.

Polecam! Możliwość znieczulenia to niestety w niektórych szpitalach sprawa o która trzeba prosić na kolanach. Czysty kameralny szpital. Sprzęt w porównaniu z innymi szpitalami nowoczesny. Lekarze na których trafiłam bardzo profesjonalni. Położne sympatyczne i pomocne. Rodziłam przez cc ze względu na brak postępu ze skurczami trzydniowym. Jednak dziwią mnie dwie rzeczy. Dlaczego mimo badań i aktualnych doniesień o braku diety matki karmiącej po wyjściu ze szpitala w zaleceniach nadal jest informacja o diecie? I czemu tak mało lekarze i położne mówią o baby blues? (Tu nie chodzi o konkretny szpital) ogólnie Polecam!

Szpital godny polecenia. Niedawno tam byłyśmy (poród przez CC że wskazania), czysto, spokojnie (jeśli chodzi o liczbę osób odwiedzających), kameralne. Opieka noworodków jak i nas mam była rewelacyjna. Co jakiś czas ktoś do nas zaglądał również w nocy, pytano czy w porządku, czy czegoś nam nie potrzeba. Kontrolowane stałe i regularnie nasz stan zdrowia. Kiedy pojawiał się ból pooperacyjny od razu podawano leki przeciwbólowe.Panie położne jak i praktykantki bardzo pomocne i uprzejme. Pomoc przy karmieniu piersią na każde zawołanie. Również przestrzega się i zachęca do przystawiania dzieci do piersi - jeśli nie to podpisuje się oświadczenie, że sama decyduje mama o karmieniu sztucznym. Polecam z czystym sumieniem.I dziękuję za pomoc i opiekę nad nami!

Szpital kameralny. Nie ma tłumów odwiedzających, co było dla mnie bardzo ważne. Cały personel, z którym miałam kontakt bardzo sympatyczny, pomocny. Panie pielęgniarki zaglądają do sali co chwilę i pytają się czy mogą w czymś pomóc. Sale czyściutkie i sprzątane na bieżąco. Przy porodzie była przy mnie położna Pani Sabina Piasecka i dzięki jej profesjonalizmowi i zaangażowaniu poród nie był żadną traumą tylko procesem który jest do przejścia i nie ma co demonizować. Panie pielęgniarki od noworodków również bardzo empatyczne, pomagają i odpowiadają na wszystkie pytania. Gdybym decydowała się na drugie dziecko na pewno ponownie znowu wybrałabym ten szpital. Nie wiem skąd negatywne opinie na temat tego szpitala. Uważam, że trzeba się najpierw zastanowić czego się oczekuje, sprawdzić czy zostanie to spełnione, a nie po fakcie narzekać i mieć pretensje.

W szpitalu na Łubinowej rodziłam dwa razy. Serdecznie polecam opiekę ordynatora dr Sławomira Bystrzejewskiego i położnych odbierających porody pani Sabiny Piaseckiej, Ewy Damas, Bożeny Kowalik. Pierwsze dziecko rodziłam z Panią Sabiną i uważam, że jej opieka i wsparcie było nie ocenione podczas porodu. To położna, która potrafi spokojnie i rzeczowo wyjaśnić co wg niej będzie najlepsze dla pacjentki. Drugie dziecko rodziłam z panią Ewą Damas i uważam, że jest to położna, która wsłuchuje się w potrzeby rodzącej, wspiera ją i jej pomaga. Proponuje zmiany pozycji, pomaga radzić sobie z bólem. Obie Panie mają różne metody pracy z rodzącą, ale uważam że każda z nich dba o dobro pacjentki. Podczas pobytu w szpitalu wielokrotnie rozmawiałam z Panią Bożeną i uważam, że poród z nią byłby również fantastyczny, bo jest to osoba konkretna i rzeczowa. Na medal jest również Pan ordynator, który bronił mojego prawa do porodu siłami natury, mimo że większość lekarzy dawno zrobiłaby mi cesarkę. Minusem szpitala są lekarze, którzy mają duże parcie na cesarkę (szybki poród i z głowy). Bardzo pomocne są studentki położnictwa i uważam, że bardzo dobrze jest zorganizowana ich opieka nad pacjentkami. Zawsze przy rodzącej jest jedna studentka, co daje poczucie komfortu i intymności. W czasie mojego drugiego pobytu w szpitalu badali mnie też lekarze stażyści. Jeden z nich to pan dr Grzyb, który odnosi się do pacjentek z szacunkiem, jeśli wykonuje USG to robi je bardzo dokładnie, sprawdza wszystko kilka razy. Drugi stażysta na pewno zostanie gwiazdą, biegając po oddziale z telefonem i opowiadając jakim to jest ważnym - zachowanie poniżej krytyki. Minusem szpitala jest kiepskie rozwiązanie techniczne między traktem porodowym, łazienką a salą porodową ( każdy może wejść do łazienki osobie, która z niej akurat korzysta). Szpital poleciłabym każdej rodzącej, zwłaszcza jeśli chodzi o opiekę położnych. Wielu lekarzy mogłoby się na prawdę sporo na uczyć od Pani Sabiny, Ewy i Bożeny.

Nie wiem skąd tyle nagatywów. Rodziłam naturalnie - poród wywoływany po terminie. Jak już ruszyła machina to sam poród trwał może z 10 minut. Dla mnie wszystko na plus. Dostałam tlen, kroplówkę nawadniająca - Nikt nigdy się mną nie zaopiekował tak jak wtedy przy porodzie. Polecam z całego serca i z czystym sumieniem.

NIE POLECAM TEGO SZPITALA! Przyjmowała mnie niemiła, nieprzyjemna lekarka. W zasadzie nie wiem co ona tam robiła, ponieważ w ogóle nie nadaje się do tej pracy. Na akcję porodową sama czekałam w sali przedporodowej od 2 w nocy do 8 rano. Później zdecydowano za mnie, że zostanie zrobiona próba podania oksytocyny. Podano całą, wywołując poród na siłę. Podczas podawania oksytocyny nikt się mną nie interesował. Położna przyszła pod koniec i stwierdziła, że nie potrafię przeć i poszła gdzieś. Wróciła po 10 min. i zrobiono mi nacięcie krocza. Ponacinano mnie jak wieprza, a później jak wieprza mnie z szyto. Po 3 dniach (bo dziecko miało żółtaczkę, tak byłoby po 2 dniach) wypisano mnie z gorączką do domu - wpisując na wypisie, że wychodzę w stanie ogólnym bardzo dobrym. Kłamstwa w wypisach. Okazało się, że ''sprzedali'' mi gronkowca. Karetka, powrót na odział. 4 dni antybiotykoterapi, powrót do domu i dalsza walka z bakterią gronkowca. Z wierzchu szpital niby ok, a w środku totalny syf. Jedna babka z noworodków - gruba, czarna - wredne babsko. Ogólnie zero pomocy przy przystawianiu dziecka do piersi, chyba, że się poszło sprosić. Ogólnie ten szpital to jakaś straszna masakra. Przyjmują masowo pacjentki do porodów, a później pozbywają się ich jak najszybciej bo brakuje łóżek. Fabryka dzieci. Miałam wrażenie, że robią same cesarskie cięcia. Mało kto rodził siłami natury. Studentki mówiły, że nigdy nie widziały porodu siłami natury. NIKOMU NIE POLECAM TEGO SZPITALA.

Wielkie rozczarowanie i brud! Zostałam przyjęta po terminie na 1 dobę obserwacji, jak o 16 zastałam całą zakrwawioną łazienkę tak do 10 dnia następnego dalej tak było. Później już w trakcie porodu były brudne od krwi kable od KTG, łóżko porodowe i stojak na kroplówkę - to nie była moja krew. Mimo opłaconej opieki indywidualnej położnej prawie przy mnie nie było nie przyszła jej zmiana i musiała ogarniać resztę pacjentek!! Opieka położnych na oddziale po cc - żadna. Dzwoniłam w nocy o przeciwbólowe, dzwonek wyłączono i ani widu ani słychu. Po godzinie przyszła położna z noworodków i dopiero ją poprosiłam o pomoc. Duży minus, że nie pozwalają być na wizycie noworodkowej tłumacząc się małym pomieszczeniem - dla mnie to był duży dyskomfort. W okresie wakacyjnym chyba mieli braki personelu bo w czasie mojego 3 dniowego pobytu jedną położną widziałam codziennie, tylko przez 12h jej nie było! To raczej mało bezpieczne. Na wypisie miałam wpisane leki, których nigdy nie dostałam, a i pomyłki w dokumentacji w kilku miejscach. Jestem bardzo niezadowolona. Jeśli chodzi o kwestie samej porodówki - duży minus za toaletę w przejściu - stres za każdym razem czy ktoś wejdzie czy nie i nie można tam spędzić ile się chce czasu bo to toaleta wspólna :/

--->>>> Pozytywy: ---> kadra – położna i lekarz wspierali mnie podczas porodu, po godzinach skurczów wyszła potrzeba CC. Wytłumaczono powody i podtrzymano na duchu (pragnęłam rodzić naturalnie). Fachowo się mną zajęto i szczęśliwie, bez komplikacji wróciliśmy do domu. CC jak najbardziej uzasadnione. ---> warunki – sale i pokoje w świetnym stanie. 2 os. Sala dla matek po CC i Pokoje dla mam z maluszkami na duży plus. ---> catering – dietetyczny i świeżo. Dziękuję za warzywa! ---> Opieka noworodkowa. Nie mam uwag. Wyszłam do domu pewna że maluszek zdrowy z dokładną instrukcją co robimy dalej. ---> Koordynowana opieka nad kobietą w ciąży. Położna dla regionu – wspaniała specjalistka. --->>>> Wymagają poprawy / Negatywy: ---> brak opieki „przed-porodowej”. Totalny brak wsparcia na sali przedporodowej. Proszę oddychać… i położna wyszła. ---> Trafiłam na przepełnienie – brak łóżek. Matki leżały 2h z dziećmi w przejściu. Panie, które rodziły powtórnie wspominały, że kiedyś tak nie było. ---> Opieka laktacyjna. Tragedii nie ma. Po cesarce wymagana zgoda na podanie MM (to na plus) jeśli matka chce zostawić dziecko u położnych. W sumie nie spytałam czy jest opcja przynoszenia dziecka w razie potrzeby. W kwestii nauki przystawienia trzeba było się nieco naprosić. Jednak jak już pomoc nadchodziła, odpowiadano na każde pytania. Nie spotkałam (albo o tym nie wiem) CDL. ---> Znajomość pacjentki. Szpital wymaga wizyt u pracujących lekarzy w celu poznania pacjentki przed rozwiązaniem. Nie zauważyłam znajomości moich problemów.

Bardzo polecam